Rafał Borowski, 26 lat, Białystok, elektronik w branży medycznej, fotograf pasjonat
„7 Fotografów w 7 dni”, „Warsztaty fotografii ślubnej” , „Postprodukcja”
Od momentu kiedy po raz pierwszy starłem się z Złodziejewem, przybieram się do napisania referencji, a nie jest to rzecz prosta. By opisać to wszystko tak, byś Ty – czytelniku tych referencji choć trochę poczuł złodziejewski klimat… ja się muszę nieźle natrudzić ;-P …a i tak zapewne wyjdzie to mi marnie 😉
Dlaczego starcie ? No cóż… każdy w swej fotograficznej wędrówce gdzieś sobie błądzi. Z lepszym lub gorszym skutkiem. Z większą lub mniejszą ilością „fanów na fejsie ;)”. Z poukładanymi w głowie kadrami lub totalnym chaosem który powstaje w momencie gdy palec spoczywa na spuście migawki, z tysiącem pomysłów lub pustą głową… A tutaj spotykamy ludzi, który codziennie przekazując nam ogrom swojej wiedzy, burzą całkowicie to, w jaki sposób patrzyliśmy na świat przez pryzmat naszego aparatu. Ja osobiście mogę powiedzieć ze po tym starciu – „paczam” inaczej 🙂
Wyzwanie, hmm to chyba najlepsze słowo by opisać to czego oczekujemy, lub też możemy się spodziewać po przekroczeniu złodziejewskich bram. Chcemy poprawić swoje kadry, przestać zapominać o 2 i 3 planie w zdjęciu, poznać niepisane zasady i tajniki fotografii, opowiadać swoimi zdjęciami całe historie…
Satysfakcja… pojawia się wtedy gdy po całym dniu (czasem aż główka paruje, a matryca w lustrzance aż skwierczy) zajęć teoretycznych i praktycznych, jak co wieczór siadamy do wspólnego omawiania zdjęć! No i co ? udało się ? – Udało. Patrzymy w wieeeeeelki telewizor w jadalni na którym wyświetlono nasze prace i się zastanawiamy po cichu „czy to naprawdę moje ?”. Mnie co wieczór na twarzy malował się delikatny (może i ciut głupawy :p) uśmiech. Właśnie z tego powodu…
Uważam że te warsztaty zmieniły sporo w moich poczynaniach fotograficznych, i nie jest to tylko moja opinia, lecz oparta na tym co mówili i mówią inni…
Podsumowując warsztaty – jako warsztaty. Codziennie jest starcie, jest wyzwanie a na koniec dnia (oczywiście jak się do tego przyłożymy) jest satysfakcja. Każdy z wykładowców nam to zapewnia. Ktoś by zapytał: Ale czy naprawdę wszyscy? , i czy jest to możliwe ? TAK. Ja nie podzieliłbym ich na lepszych i gorszych nigdy. Jedynie na takich których wizja fotografii jest bliższa lub dalsza mojemu sercu <3. Więc nie będę tu sypał nazwiskami by się po prostu nie podlizywać ;-P
Natomiast nie idzie nie wspomnieć o Marcelinie. Matce wszystkich złodziejewskich absolwentów i organizatorce warsztatów. Kochana, acz sroga to kobietka. Warunki w jakich nas gości – bardzo zacne stylowe pokoje, przebywanie w nich samo w sobie jest porcją relaksu. Jedzonko, no po prostu – jak u mamy – domowa kuchnia, zacne porcje, zawsze deser, kawusia, ciacho, owoce. No nie wypada wrócić do domu bez paru dodatkowych kilogramów i z paskiem zapiętym o dziurkę dalej… XD
A na koniec…
Wszystkich tych którzy tu byli, których poznałem, serdecznie pozdrawiam,
Wszystkim tym którzy się wybierają, życzę by mieli co wieczór taką uśmiechniętą głupawą minkę jak moja 😛
A Ci, którzy coś gdzieś słyszeli, coś im ktoś powiedział i sami nie wiedzą co o złodziejewie myśleć…. Po prostu powinni sami to sprawdzić !
Ja na pewno jeszcze nieraz tutaj wrócę :)!
Rafał B.
Facebook.com/butterflyeffectstudio
Komentarze
sylwekz:
noooo Rafcio ;)) sama prawda!