Katarzyna Lewańska Tukaj, lat 50, zamieszkała na Pomorzu, fotografuję i piszę – teksty do albumów przyrodniczych,zeszyty edukacyjne i takie tam, różne dziwne rzeczy… Dziwnym zrządzeniem losu publikuję,miewam okładki…
Musiałam sobie wszystko poukładać w tej mojej rudej łepetynie, przeżyć wszystko jeszcze raz, a później znowu, i znowu. W snach wracam do Złodziejewa: biegam po ogrodzie z aparatem, tłukę butelkę z winem, karmię koty parówkami, wołam dziewczyny na zdjęcia pod latarnią, walczę z fotelem na tarasie…
Do Złodziejewa ściągnęła mnie możliwość pracy pod kierunkiem Eleny Shumilovej. Okazało się jednak, że nie tylko znane nazwisko i doskonalenie umiejętności odegrały w tych warsztatach główną rolę, ważne okazało się miejsce. Złodziejewo to magiczny zakątek, kradnie część duszy każdemu, kto choć raz przestąpił próg pałacu, albo zagościł w ogrodzie. Jedno czego żałuję, to fakt, że nie odkryłam go wcześniej. Przyznam się, że były to moje pierwsze warsztaty w życiu i od razu warsztaty przez wielkie
W. Wiele się nauczyłam na tych warsztatach – tak, widzę, jak niektórzy się śmieją, ale nauczyłam się: wyciągnęłam wnioski z mojej dotychczasowej pracy, inaczej spojrzałam na swoje zdjęcia, zobaczyłam jak pracują inni. Takiego nagromadzenia pozytywnej energii nie doświadczyłam od bardzo dawna, dawno też nie udało mi się poznać tak wielu fantastycznych ludzi na raz!
Marcelino, nie wiem, jak to zrobiłaś, ale udało Ci się stworzyć zagłębie kultury fotograficznej. Wrócę. Obiecuję 🙂
Komentarze