Zawsze przed przyjazdem nowego turnusu uczestników trwożę się: kim oni będą, jak zaistnieją w grupie, w przypadku warsztatów aktu, czy będą to fotografowie, czy oglądacze nagich kobiet… Na nasze szczęście prawie bez wyjątku przybywają do nas ludzie pełni pasji, którzy chcą kraść chwile, tworzyć je, stwarzać na nowo, ulepszać. Tym razem jednak wyjątkowo nam się poszczęściło. Pomimo pogody pod psem, takiej atmosfery na warsztatach jeszcze nie mieliśmy, a wszystko to dzięki wyjątkowej ekipie – dziękujemy Wam za te warsztaty raz jeszcze…
Pomimo że nie udało nam się rozpalić ogniska, słońce na chwilę nas rozpieściło i wyjrzało zza chmur, przypominając o wiośnie, a wtedy nasi goście postanowili zamienić studio na plener i wymknęli się do parku – to kolejny dowód i powód na to, by kolejne studyjne warsztaty zrobić dopiero jesienią 😉
Ale nie nie nie – nie dajcie się zwieść pozorom, że w studiu było tak nudno, że po parku chłopcy się rozpierzchli…
W studiu odbyło się np. polowanie na wściekłego lisa, który zaatakował Olę:
…na szczęście zakończone powodzeniem:
było też parę poważnych momentów, ale dowodów na nie brak 😉
…a pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie…
Owoców szukajcie w galerii.
Pozdrawiam Was ciepło!!! i do zobaczenia…
Marcelina
Komentarze
Jasiu:
Było super extra dyska... no i kapcioszki :) rzecz w dobrym guście i nie krzykliwa :D