Kocham- dziękuję. Czułam, że ponowny przyjazd po latach będzie jak .. powrót do fotograficznego domu
Nie przypuszczałam jednak, że aż tak bardzo naładuję swoje wewnętrzne baterie.
Andrzej – luz, dużo wolności podczas fotografowania ale i chirurgiczne oko wyłapujące każdy niewłaściwy nosokąt (bezcenne!)
Marcelina – wszystko co zawsze najbezcenniejsze, od pięknego pokoju, słowików w nocy, jedzonka po ogrom serca i ciepła.
Wracam z moim odświeżonym WIEM i już tradycyjnie nowymi, świetnymi znajomościami – Marek, Krzysiu
Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
Komentarze