< Kasia Lopez Pascoal Hanna Derecka >

Anna Pietrakowska

Anna Pietrakowska – wrażliwa, pracowita, cholernie  zdolna ale i  niepoukładana, chaotyczna, pełna zmienności, która  płacze ze śmiechu przynajmniej raz dziennie. Lubi  obserwować innych, ich twarze i kolory jakie ich otaczają. Ania – wrażliwiec, nie tylko na piękno, ale również na ból – swój i innych.

Zderzywszy się z prozą życia, nudną pracą, chorobą synka zapragnęła zrobić coś, bo każdy dzień był szary, pozbawiony kolorów. Swój spokój znalazła w robieniu zdjęć. Tworzyła inną, lepszą rzeczywistość, często bardziej kolorową. Po pewnym czasie zaczęło jej doskwierać, że  nie umiała wpływać na obrazy.   Poszła więc do szkoły technicznej, nauczyć się, jak sama przyznaje – obsługi aparatu, ale też poznać ludzi, zainspirować się. To było to! Tam zaczęła szukać, próbować, bawić się światłem. Jak sama wspomina ważne było, że ktoś w nią zwyczajnie uwierzył. Tam nauczono ją, by fotografować dużo i zawsze – nie rozstawała się z aparatem. Od tamtego momentu świat stał się dla niej piękniejszy, nabrał sensu i kilka lat później zaczęła się jej prawdziwa fotoprzygoda, która trwa do dziś.

Fascynuje ją poszukiwanie własnego języka w fotografii. Na fotografiach chcę pokazać swój osobisty charakter.  Szczerze mówi, że nie jest fotografem określonym  – robi fotografie na wielu płaszczyznach i na wiele sposobów. Nie obce są jej sesje fashion, komercyjne, fotografia przedmiotu, reportażowa, ślubna.  Najwięcej satysfakcji daje jej fotografowanie ludzi, przede wszystkim kobiet. Sfotografowani przede nią ludzie zostają już ze ną na zawsze – nie tylko ich  twarze, ale również historie które z sobą niosą.

Od niedawna fascynuje ją malarskie podejście do fotografii, niekiedy bajkowej, a czasem smutnej, a nawet mrocznej. Uwielbia przenosić się do świata pięknych kolorów, sukni, bogatych ozdób, kreowanie rzeczywistości. Zamiana planu zdjęciowego w kadr z bajki,  to również coś, co przynosi jej ogromna satysfakcje.

W postprodukcji stara się podkreślić stwarzany klimat, zachęca ją to do odważniejszych prób edycji oraz retuszu, ale zawsze stara się przy tym skupiać na modelach, odciągając uwagę od otaczającego je tła.  

Z Anią poznałyśmy się na warsztatach w Złodziejewie. Przyjechała tu, bo nie boi się uczyć od innych i mimo chęci czerpania inspiracji od razu zauważyłam, że ma swój niezwykły styl. Praktycznie od początku liczyłam na to, że kiedyś zasili nasz poczet prowadzących. I tak się stało…

Warsztaty w Złodziejewie
Zalesie ul. Szubińska1, 89-200

BĄDŹ NA BIEŻĄCO, NEWSLETTER