Sylwia jest studentką budownictwa, wkrótce obroni tytułu magistra. Marzy jej się praca związana z ochroną zabytków. Ma umysł ścisły połączony z marzycielską duszą.
Sylwia to imię pochodzenia łacińskiego, od słowa silvius (leśny, dziki, żyjący w lesie). I z tym właśnie się utożsamia. Kocha naturę, jak mówi, w jej zaciszu czuje, że żyje, a w jej wcieleniu zapewne była kotem.
Sylwia przygodę z sesjami zdjęciowymi rozpoczęła 2 lata temu. Pozowanie stało się dla niej swego rodzaju areną, walką o podniesienie poczucia własnej wartości. Pozwoliło otworzyć się na ludzi i przezwyciężyć nieśmiałość. Aż trudno uwierzyć w te zwierzenia, widząc Sylwię i poznając ją jako niezwykle piękną, mądrą i nad swój wiek dojrzałą kobietę.
Współpracując z fotografami Sylwia poszukuje tajemniczości, naturalności, zmysłowości. To czego nie da się opisać słowami, a można wyrazić obrazem. Ulotność chwili. Z drugiej jednak strony uwielbia dosadność, abstrakcję, surrealizm, który odnajduje np w twórczości Zdzisława Beksińskiego.
Sylwia, co muszę dodać jako organizator i fotograf jest osobą niezwykle zdyscyplinowaną, sumienną, samodzielną – współpraca z taką modelką pozwala zapomnieć o sprawach organizacyjnych i skupić się już tylko na opowiadaniu wspólnej historii….