Czy matka musi wszystkie dzieci kochać tak samo? Zapewne najlepiej by było, ale cóż począć, gdy nie wszystkie dzieci są tak samo dobre i grzeczne? 😉
Muszę wyznać publicznie, że jako matka tych warsztatów mam swoją ulubioną grupę – moi oni ukochani! – grupa wrześniowa.
Złodziejewo ma to szczęście, że przyciąga ludzi niezwykłych, wrażliwych, szukających po świecie ciepła i wartości. Prawie bez wyjątku są to ludzie, których chce się poznać bliżej i przy sobie zatrzymać. Czasami jednak zbyt wiele łakoci powoduje mdłości, zbyt wiele przypraw w potrawie czyni ją niestrawną lub zbyt łatwo strawną ;). Grupa ludzi to mieszanka charakterów, ambicji, potrzeb, kompleksów, energii. Czasem nadmiar ambicji i indywidualizmu powoduje przekroczenie granicy zdrowej konkurencji i grupa staje się zaborcza, wtedy Złodziejewo zamienia się pole boju o najlepsze ujęcia, a bywa tak, że tydzień w Jasminum jest odpoczynkiem ludzi nieznających się wcześniej, a uwielbiających być razem i oddawać się wspólnej pasji. Wtedy dobry duch unosi się w powietrzu i otula aurą spokoju i bezpieczeństwa stare zniszczone mury.
Tydzień z cudną grupą rozpoczęliśmy tradycyjnie ogniskiem, ale niestety dokumentacja zdjęciowa z tego wydarzenia nie zachowała się.
Pierwszego dnia plener fotograficzny poprowadził Jacek Batkowski (z zapleczem w postaci mej osoby). Pozowała Alicja Błachowicz, przyoblekając kreacje Dominiki Jurkiewicz (naszej podniebnej mistrzyni).
Wieczorem swoje portrety z podróży, reportaż o kushti i inne cuda z wielkiego świata pokazał nam Bartek Sobanek i okrasił to barwnymi opowieściami wspartymi ogromną wiedzą merytoryczną.
Kolejny dzień poświęcony był na strobing. Bartek rano wyciągnął ekipę przed pałac i opowiadał, jak błyskać, by osiągać zamierzone efekty w warunkach upierdliwego światła. Pozował nasz kameleon – Paranoja.
Kolejnego dnia przewodnikiem stada był nasz myśliciel Artur Frankowski, który najpierw podczas spotkania teoretycznego zwrócił uwagę, jak wielką wagę w fotografii odgrywa kompozycja w kadrze – nie tylko elementów, ale także, a może przede wszystkim kompozycja świateł i cieni. Tego dnia uczestnicy mieli obowiązek myśleć i widzieć monochromatycznie.
Następnego dnia uczestnicy pod przewodnictwem Izy Urbaniak mieli opowiedzieć historię (większość zdjęć z tego dnia znajdziecie tu). Muszę przyznać, byłam z nich bardzo dumna…
A wieczorem… znów trafiły się nam urodziny!
Przedostatni dzień to czary-mary Marka. Czyli o tworzeniu czegoś z niczego. Pozowała szalona Monika Butryn.
Dzień pełen wrażeń i niespodzianek zakończył się późno w nocy ogniskiem przy akompaniamencie gitary po wieczornych zajęciach z cyfrowej obróbki zdjęć poprowadzonych przez Karola Kalinowskiego.
A na deser przyjechał do Złodziejewa z Berlina Gregor Laubsch. Pozowała Ola Hapka.
…no i pojechali…, ale zostawili mnóstwo dobrej energii i w Złodziejewie, i w moim sercu… Wybaczcie, że mam dla Was mniej czasu, niż bym chciała.
Prawie wszystkie zdjęcia wykonał Artur Frankowski – dobry duszku – dziękuję Ci bardzo i ściskam mocno.
Cudną grupę wirtualnie także, tak gorąco jak tylko umiem – tęsknię czasem za Wami…
Do zobaczenia w Złodziejewie!
Komentarze
marcin:
...oj Mamo plecak był mi potrzebny do transportowania noży, sztyletów czy jak im tam.. bardzo fajnie było to zobaczyć.. najlepsza grupa to wspaniale brzmi... dziękujemy Ci..
wojtek:
Mmm :) jak miło powspominać i wrócić do klimatu tamtych dni, to lepsze niż obudzenie się ze wspaniałego snu... nasze tygodniowe szaleństwo nie tylko było "w realu" ale co najważniejsze mamy możliwość aby je powtórzyć, może w trochę innym gronie, może o innej porze roku, ale z taką samą złodziejewską magią i pasją .. :) ..i o tym coraz częściej myślę .. :)
Adam:
Doskonała pamiątka z naszej wspaniałej przygody... wcześniej bardzo dawno tak świetnie nie spędziłem czasu, z tak świetnymi i różnorodnymi ludźmi. Bez słodzenia - tak właśnie było.
Nie wiem jak Wy, ale ja kawałek Złodziejewa zabrałem do domu, podobnie jak kawałek Was... Wszystkich i każdego z osobna. Spory kawałek...
Miałem tu naprawdę "bardzo dobry czas" jak mówi moja koleżanka zza Oceanu.
Jolka:
...nie było mnie jakiś czas i po powrocie stęskniona zajrzałam co słychać w Złodziejewie... a tutaj taki niespodziewany wpis.... i na dodatek ja miałam zaszczyt być w Tej Wyjątkowej grupie, dziękuję Wszystkim, z którymi spędziłam te dni.
do zobaczenia!
:***