Jako początkujący fotograf, zarazem rozwijający swoją pasję natknęłam się na informację o „Twórczych wczasach” w Złodziejewie. Głównym celem warsztatów była nauka pracy z modelami oraz postprodukcja, która dla jednych jest katorgą, a dla innych chwilą wyciszenia.
Myślałam, że czas spędzony tam będzie głównie opierał się na prostolinijnej teorii oraz serii zdjęć wykonanych w części praktycznej.
Właśnie, myślałam…
Od pierwszego wieczoru, na którym było ognisko integracyjne, grupa fotografów zaczęła zacieśniać swe więzi na tyle, że stworzyliśmy warsztatową rodzinę w Złodziejewie z mamą na czele
Plan tygodnia twórczych wczasów był tak ułożony, że nie było tam miejsca na rozmyślanie o problemach.
Każdy dzień wynosił coś nowego i był lepszy od poprzedniego. Obudziłam w sobie nowe wizje na obraz fotografii, ukazujący żywe emocje, które dają się odczuć w głębi duszy. Każdy nauczyciel/artysta/fotograf dawał zastrzyk inspiracji, który zapamiętam do końca życia, a to dzięki Pani Marcelinie, która jako główny organizator, dobrze wiedziała jaką rzeszę ludzi zebrać wokoło.
Twórcze wczasy nie powinny być dla nikogo wątpliwą decyzją, ponieważ jest to najlepsze miejsce, w którym można poznać kreatywne osoby z całego świata, a przy rodzinnej atmosferze pochłonąć ogromną ilość wiedzy, której nie sposób przyswoić.
Przy osobach, które wspierają i wywołują emocje zmysł fotograficzny kształtuje się naturalnie.
Pragnę z całego serca podziękować Pani Marcelinie, która od samego zgłoszenia mailowego emanowała pozytywną energią i ciepłem duszy oraz całej grupie zaangażowanej w to wydarzenie.
Na pewno jeszcze odwiedzę to miejsce i z miłą chęcią poddam się fotograficznej hipnozie w Złodziejewie
Komentarze