Oto kobieta, która jak mówi, odzyskała wolność, kiedy pozornie straciła wszystko. Dla niektórych upadłość własnej firmy, emigracja, zmiana otoczenia jest końcem świata – dla niej wszystko to okazało się wyzwoleniem. Bizneswoman została sprzątaczką. Na pięćdziesiąte urodziny zrobiła sobie prezent w postaci aparatu fotograficznego i wtedy poczuła, że wkroczyła w zupełnie nowy, fantastyczny świat, zupełnie jej dotąd nieznany, który zawładnął jej ciałem, umysłem, całym życiem. Pomysł na taki właśnie prezent przyszedł właściwie znikąd, nigdy wcześniej nie interesowała się fotografią. Nie miała pojęcia na czym polega działanie przysłony i który guzik jest do czego. Nie wiedziała co to są programy do obróbki zdjęć. Powoli i z uporem uczyła się wszystkiego od podstaw, sama.
Fotografia jest dla niej ucieczką w świat dziecięcych marzeń, bajek, gdzie wyobraźnia nie zna granic i wszystko może się zdarzyć. Jest to także forma spowiedzi, oczyszczenia ze złych wspomnień z przeszłości. Magdalena przede wszystkim próbuje pokazać emocje, opowiadać historie, ale w taki sposób, by każdy mógł dopowiedzieć swoją… To podróż, w którą zaprasza każdego, kto zechce się przyłączyć :). Próbuje pokazać to, czego nie ma, a jest przedmiotem tęsknot… Jak mówi większość jej zdjęć, to kwestia przypadku, improwizacji, a nie starannie zaplanowanych sesji. Strona techniczna schodzi na dalszy plan, ponieważ Magda fotografuje sercem, emocjami, stara się słuchać intuicji – rozum zostawia dla spraw przyziemnych.
Często w swoich opowieściach wraca do przeszłości, czasów naszych babć i prabać, gdzie słychać cichy szelest krynolin, tykanie zegara czy skrzypienie drewnianej podłogi… Magda zwierza się, że ma bardzo silne odczucie, że urodziła się 150 lat za późno.
Dużą rolę w jej fotografii odgrywają stylizacje i rekwizyty. Wyszukuje je sama, szperając w internecie, na pchlich targach, lumpeksach, czasami także sama szyje stylizacje, jej prace są zatem w 100% jej własnym dziełem.
W jej fotografii najważniejsze to snuć opowieści, dlatego marzy, by jej zdjęcie stało się kiedyś okładką książki. To byłoby uwieńczeniem jej pasji.
Ktoś niedawno napisał pod jednym z jej zdjęć bardzo cenne dla niej słowa:
„W każdym Twoim obrazie jest jakaś opowieść lub zdarzenie, które widz może, czerpiąc z pokładów swej wyobraźni, dopowiedzieć sobie. Właśnie te historie są cudownym dopełnieniem Twoich prac…”
Te słowa dodały Magdalenie wiarę, że to, co robi ma sens… Moim marzeniem od dawna było umożliwić Wam spotkanie z tą niezwykła kobietą…