Monika Góral, Suwałki, fotograf amator
Warsztaty: Twórcze wczasy: „7 fotografów w 7 dni”+ 2 (w bonusie na zakończenie sezonu) :: 22 – 28 września 2012
Izabela Bartyzel, 27 lat, Holandia,
Warsztaty: 8 fotografów w 7 dni
Złodziejewo to miejsce niezapomniane, które ciężko opisać prostymi słowami zawartymi w kilku zdaniach.
Zacznę od pałacu, który oczarowuje swoją architekturą i otaczającymi go obszarami zieleni. Specjalnie zaprojektowane lub też wyszukana meble i zdobienia, wzbogacają magiczną atmosferę tego miejsca. Ogromne uznanie dla domowych smakołyków, takich jak drożdżówka. Od samego początku aktywnego dnia do samego końca nasze podniebienia były wzbogacane przepysznymi różnościami.
No a teraz chyba najważniejsze… sam kurs. Krotko mówiąc: niesamowicie, z pasja i oczywiście nie-do-zapomnienia. Codziennie zajęcia z innymi prowadzącymi no i praktyka z pięknymi modelkami i końcowe omawianie fotek… to wszystko po prostu bezcenne.
Polecam każdemu, kto poszukuje lub też znalazł własną drogę w fotografii, każdemu mniej lub bardziej znającemu się na tym fachu. Można nauczyć się wiele, odnaleźć swój własny styl lub tez po prostu wzbogacić portfolio i zawrzeć nowe znajomości!
Rafał Borowski, 26 lat, Białystok, elektronik w branży medycznej, fotograf pasjonat
„7 Fotografów w 7 dni”, „Warsztaty fotografii ślubnej” , „Postprodukcja”
Od momentu kiedy po raz pierwszy starłem się z Złodziejewem, przybieram się do napisania referencji, a nie jest to rzecz prosta. By opisać to wszystko tak, byś Ty – czytelniku tych referencji choć trochę poczuł złodziejewski klimat… ja się muszę nieźle natrudzić ;-P …a i tak zapewne wyjdzie to mi marnie 😉
Dlaczego starcie ? No cóż… każdy w swej fotograficznej wędrówce gdzieś sobie błądzi. Z lepszym lub gorszym skutkiem. Z większą lub mniejszą ilością „fanów na fejsie ;)”. Z poukładanymi w głowie kadrami lub totalnym chaosem który powstaje w momencie gdy palec spoczywa na spuście migawki, z tysiącem pomysłów lub pustą głową… A tutaj spotykamy ludzi, który codziennie przekazując nam ogrom swojej wiedzy, burzą całkowicie to, w jaki sposób patrzyliśmy na świat przez pryzmat naszego aparatu. Ja osobiście mogę powiedzieć ze po tym starciu – „paczam” inaczej 🙂
Wyzwanie, hmm to chyba najlepsze słowo by opisać to czego oczekujemy, lub też możemy się spodziewać po przekroczeniu złodziejewskich bram. Chcemy poprawić swoje kadry, przestać zapominać o 2 i 3 planie w zdjęciu, poznać niepisane zasady i tajniki fotografii, opowiadać swoimi zdjęciami całe historie…
Satysfakcja… pojawia się wtedy gdy po całym dniu (czasem aż główka paruje, a matryca w lustrzance aż skwierczy) zajęć teoretycznych i praktycznych, jak co wieczór siadamy do wspólnego omawiania zdjęć! No i co ? udało się ? – Udało. Patrzymy w wieeeeeelki telewizor w jadalni na którym wyświetlono nasze prace i się zastanawiamy po cichu „czy to naprawdę moje ?”. Mnie co wieczór na twarzy malował się delikatny (może i ciut głupawy :p) uśmiech. Właśnie z tego powodu…
Uważam że te warsztaty zmieniły sporo w moich poczynaniach fotograficznych, i nie jest to tylko moja opinia, lecz oparta na tym co mówili i mówią inni…
Podsumowując warsztaty – jako warsztaty. Codziennie jest starcie, jest wyzwanie a na koniec dnia (oczywiście jak się do tego przyłożymy) jest satysfakcja. Każdy z wykładowców nam to zapewnia. Ktoś by zapytał: Ale czy naprawdę wszyscy? , i czy jest to możliwe ? TAK. Ja nie podzieliłbym ich na lepszych i gorszych nigdy. Jedynie na takich których wizja fotografii jest bliższa lub dalsza mojemu sercu <3. Więc nie będę tu sypał nazwiskami by się po prostu nie podlizywać ;-P
Natomiast nie idzie nie wspomnieć o Marcelinie. Matce wszystkich złodziejewskich absolwentów i organizatorce warsztatów. Kochana, acz sroga to kobietka. Warunki w jakich nas gości – bardzo zacne stylowe pokoje, przebywanie w nich samo w sobie jest porcją relaksu. Jedzonko, no po prostu – jak u mamy – domowa kuchnia, zacne porcje, zawsze deser, kawusia, ciacho, owoce. No nie wypada wrócić do domu bez paru dodatkowych kilogramów i z paskiem zapiętym o dziurkę dalej… XD
A na koniec…
Wszystkich tych którzy tu byli, których poznałem, serdecznie pozdrawiam,
Wszystkim tym którzy się wybierają, życzę by mieli co wieczór taką uśmiechniętą głupawą minkę jak moja 😛
A Ci, którzy coś gdzieś słyszeli, coś im ktoś powiedział i sami nie wiedzą co o złodziejewie myśleć…. Po prostu powinni sami to sprawdzić !
Ja na pewno jeszcze nieraz tutaj wrócę :)!
Rafał B.
Facebook.com/butterflyeffectstudio
Eliza Knioła, lat 37, Nakło n/Notecią, pielęgniarka Zespołu Ratownictwa Medycznego w Bydgoszczy…
warsztaty: ABC FOTOGRAFII…
…cudowna atmosfera miejsca, ludzie oraz wiedza, którą zyskałam, sprawiły, że z dużo większą wrażliwością podchodzę do otaczającego świata…z coraz silniejszym zapałem fotografuję, czytam fachową literaturę i przeglądam albumy…długa droga przede mną ale ten miły początek sprawił, że odczuwam niedosyt….i jest to niebywale przyjemne uczucie.. 🙂 Dziękuję za Złodziejewo..
Łukasz Kaminski , 34 lata, Dania, Technik stali, freelancer w weekendy
Warsztaty fotografii ślubnej od A do Z.
Czytałem wiele na temat warsztatów w Złodziejewie zanim zdecydowałem sie przyjechać, tak wiele pozytywnych opinii, a jednak żadna nie oddała tego, jak bardzo magiczne jest to miejsce.
Jeżeli chodzi o same warsztaty, w których brałem udział to przygotowane były w pełni profesjonalnie. Dwa dni zdjęciowe, dwie różne stylizacje, a podejście do tematu – to możliwość jakiej nie spotka się nigdzie indziej.
Wykłady prowadzone przez fotografa Jacka Batkowskiego, czy Karola Kalinowskiego na temat postprodukcji – niesamowite i bardzo inspirujące.
Nie mogę nie wspomnieć o rozmowach z ks.Sylwestrem podczas kursu fotografii w ceremoniach liturgicznych, rozmowy nie tylko o fotografii, ale i o życiu, podczas których otwierają się najciaśniejsze „klapki” naszego umysłu, co owocuje nowym spojrzeniem na to, co w życiu jest ważne.
Sam pałac Jasminum, miejsce faktycznie zjawiskowe począwszy od wystroju wnętrz aż po dźwięk starego gramofonu przy śniadaniu. Są to elementy, które pobudzają naszą wrażliwość.
Możliwość spędzenia tam czterech dni w otoczeniu ludzi z pasją stało się dla mnie wielkim problemem powrotu do rzeczywistości i za te fantastyczne cztery dni serdeczne podziękowania .
Z całą pewnością do Złodziejewa jeszcze pojadę .
Marcin Chajrewicz, 35 lat, socjolog, Londyn
„7 fotografów w 7 dni”
Weekend z Mistrzami Wiktor Franko
Byłem w Złodziejewie już po raz drugi i po raz drugi zadowolony…
…czego by nie napisać o Marcelinie, mistrzach, modelkach i kuchni, to i tak będzie mało…
Serdecznie polecam wszystkim to miejsce, bo na dzień dzisiejszy nie ma dla niego konkurencji i jeszcze długo nie będzie… może nigdy!
Marta Krzysztyniak, 31 lat, Londyn, fotograf
Twórcze wczasy „7 fotografów w 7 dni”
Ponad dwa miesiące temu uczestniczyłam w niesamowitym doświadczeniu – warsztatach „7 fotografów w 7 dni”.
Na pewno zastanawiające jest, dlaczego dopiero teraz postanowiłam coś napisać…więc dla mnie te warsztaty to było takie zmierzenie się z samą sobą, sprawdzenie siebie i poddanie się ocenie innych… a przyswojenie tego wszystkiego, co mnie w Złodziejewie spotkało wymaga czasu.
Czasu gdyż jest to ogrom wiedzy, inspiracji i emocji, który wymaga usystematyzowania i ochłonięcia, żeby przynieść owoce.
Ten pobyt pozwolił mi zobaczyć jak pracują inni, co ich inspiruje, zachwyca w tworzeniu fotografii i dlaczego to robią, a przez to odpowiedzieć sobie na te same pytania w stosunku do mojej własnej pracy. Przyniósł tez OGROM wiedzy praktycznej, namacalnej i łatwej do zastosowania od razu (przeszkadzajki, „motylek” i ketchup) po to, by pokazać to co nieuchwytne i ulotne, a co gdzieś tam w nas siedzi.
Jest też coś specyficznego w klimacie Złodziejewa, co przyciąga ludzi myślących i czujących podobnie, którzy potrafią się świetnie dogadywać, niesamowicie sobie pomagać i dzielić się zdobytą wiedzą, mimo że style fotograficzne, które reprezentują czasem bardzo skrajnie się od siebie różnią.
To jest coś co powtarza się w wielu recenzjach i co spowoduje, że na pewno kiedyś do Złodziejewa powrócę…
Ten tydzień był bardzo intensywny i wyczerpujący, ale nie żałuję ani jednej chwili – może tylko tego, że nie trwał on dłużej!
Jeszcze raz za wszystko dziękuję.
Marta
www.mkfoto.co.uk
Marta Chojnacka
26 lat, Poznań
Warsztaty fotografii ślubnej
Przepyszne ( i jakże obfite!) śniadanie przy świecach i muzyce z winylowych płyt, intensywny dzień z aparatem w dłoni, piękny pałac, cudowni modele, drożdżowy placek, mleko prosto od krowy, wspaniali ludzie i mnóstwo kotków. Czy można chcieć czegoś więcej do szczęścia?:)
– Mi wystarczy.
Po kilku miesiącach mniejszych i większych niepowodzeń, z przeświadczeniem, że po prostu mam w życiu pecha i wszystko jest do kitu, pojechałam do Złodziejewa.
I tam przez kilka dni byłam po prostu szczęśliwa;)
Michał R., 33 lat, Gliwice, pasjonat fotografii
Warsztaty: Twórcze wczasy: „7 fotografów w 7 dni”
Żyjemy w czasach, gdy warsztaty fotograficzne wyskakują z szafy, lodówki i spod łóżka – metaforycznie i dosłownie. Gąszcz ofert, czcionki naśladujące to czy tamto pismo modowe. Powstaje pytanie: które warsztaty wybrać, na które jechać by nauczyć się konkretów i nie zmarnować czasu ani pieniędzy?
Moje wymarzone warsztaty fotograficzne musiały spełniać dwa warunki. Po pierwsze chciałem, by były prowadzone przez mistrzów – osoby legitymujące się imponującym mi portfolio i osiągnięciami, w których pracach widać byłoby ich osobowość, a nie tylko reprodukcję świata i powtarzanie ujęć w danym stylu. Po drugie, chciałem, by w czasie takich warsztatów można było swobodnie porozmawiać z nimi, wymienić się uwagami nie tylko w formie suchych wykładów.
Najpierw w sieci zauważałem fotografie prowadzących Warsztaty w Złodziejewie, jeszcze nie wiedząc o tym, że takie Warsztaty istnieją. Prace tych ludzi były dla mnie rewelacyjne, dlatego, gdy dowiedziałem się, że mogę spotkać ich w jednym miejscu podczas tygodnia wspólnego bycia i to w złodziejewskiej magicznej aurze, wiedziałem, że koniecznie muszę się tam wybrać.
Veni, vidi…, a to co się zdarzyło podczas tego tygodnia , do dziś stanowi jedno z piękniejszych wspomnień. Dostałem o wiele więcej niż to, czego oczekiwałem. Miejsce magicznie, tętni od pięknego światła, którego promienie, gdzie nie staniesz, pomagają tworzyć niesamowite obrazy. Oswajanie światła, uczucie, jakby wszystkie moce skupiły się po to by pomóc ci stworzyć niepowtarzalny obraz, to coś, czego nie da się opowiedzieć zwykłymi słowami. Z dnia na dzień przybywało zachwytów, magii i piękna. Skupienie na obserwowaniu świata, zadaniach, które stawiali nam prowadzący, pobudzało kreatywność bez granic. Zajęcia trwały od rana do rana, jeśli wliczyć codzienne ogniska i rozmowy.
Gdybym miał opisywać każdy dzień, wymieniać każdego prowadzącego, pewnie musiałbym napisać książkę. To fascynujące osoby, tworzące nie tylko niezwykłe obrazy, ale przede wszystkim będące prawdziwymi Ludźmi, humanistami i osobowościami, prezentujące niezwykły, niepowtarzalny styl. Każdy prowadzący jest inny, każdy przekazuje swoje podejście do sztuk wizualnych – i dla mnie, te nierzadko skrajne bieguny spojrzeń – splotły się mentalnie w niezwykłą, magiczną i komplementarną podróż. Trafiłem też na fantastycznych uczestników, oprócz wzajemnej pomocy w realizacji wspólnej pasji, śmiechom i żartom nie było końca. Imiennie i literalnie muszę wspomnieć o Marcelinie, fundatorce i opiekunce tego niezwykłego miejsca. Myślę, że gdyby nie jej wielka wrażliwość na człowieka i świat, nigdy nie udałoby się stworzyć czegoś tak fantastycznego.
Wszystkim, którzy pragną nauczyć się patrzeć i widzieć, gorąco polecam właśnie warsztaty w Złodziejewie. Jestem pewny, że są to najciekawsze warsztaty prowadzone w Polsce. Z pewnością w to miejsce będę powracał nie raz.
Justyna Majcher,
lat 33 pracuje jako niania w Londynie
warsztaty fotografii ślubnej
Fotografia to moja pasja, całkiem od niedawna popełniam fotografie, a może jeszcze cykam? 🙂
Kilkukrotnie uczestniczyłam w kursach i warsztatach fotograficznych tutaj w Londynie. Byłam zadowolona, do czasu…..
Do czasu kiedy znalazłam Złodziejewo! I Złodziejewskie zdjęcia jak obrazy duszy…..
Zapragnęłam dowiedzieć się jak się takie właśnie robi.
Zebrałam się mocno w sobie i nie tylko i postanowiłam odwiedzić to miejsce, którego nie ma na mapie 🙂
Było to bardzo ciekawe przeżycie, gdzie pasja, twórczość i… no wlanie to coś, może magia hehe!! A może Ci wspaniali ludzie, którzy byli z nami by pomoc. Objechać, powytykać błędy, ale nikt tam nie jechał chyba klepać się po ramieniu 🙂
Jacek był fenomenalny!! Sposób w jaki prowadził warsztaty był dla mnie osobiście idealny! Lubie iskrę i akcje!! no i bez owijania 😉
No i ukłon w strunę księdza prowadzącego kurs kurialny. Ksiądz zapalony fotograf, pomagał, jak mógł! I nic nie nudził, ani nawet przez chwile 🙂
Odpowiadał tez na wiele innych pytań i poruszyliśmy wiele kwestii.
Żaden z kursów prowadzonych w Londynie nie umywa się do tego Zlodziejewskiego! Pod żadnym względem….
Gdyby tak można od nowa…. Od początku zacząć… inaczej.
Ale nic straconego ja na pewno tam jeszcze wrócę, po więcej wiedzy… Więcej zdjęć…. I inspiracji… Wywiozłam jej chyba calą torbę 🙂
Dziękuje xxx
Joanna Baranowska, 34 lata, Warszawa
na codzień praca w korporacji od której odskocznią od pewnego czasu stała się fotografia, która uczy pokory, cierpliwości i nie pozwala dać się zwariować w pędzącym szaleńczo świecie.
Warsztaty fotografii ślubnej
Długo czekałam na przyjazd do tego magicznego miejsca, byłam pewna, że warto i zdania nie zmieniam. Warsztaty zorganizowane wzorowo, mała grupa, świetnie przekazywana wiedza, super modele no i przede wszystkim atmosfera jaką tworzyli uczestnicy, prowadzący. Miejsce ma w sobie coś co sprawia, że chce się tam wrócić.
Już wiem, że fotografia staje się dla mnie czymś więcej niż odskocznią od korporacji i miejskiego pędu.
Wielkie dzięki dla Marceliny, Jacka, Karola i wszystkich uczestników!!
Do zobaczenia mam nadzieje niebawem 🙂
Weekendy z Mistrzami: Portret intymny i metamorfozy człowiecze wg Róży Sampolińskiej
Po przyjeździe poznałem pasjonatów z doświadczeniem, sporą ilością świetnych kadrów w swoim portfolio, torbami wypchanymi sprzętem i mówiących ciągle o jednym…:)
Wspaniałe miejsce, cudowna architektura, zielono jak w raju, no i ludzie, z którymi już po kilku chwilach nadawałem na tych samych falach. Pasjonaci szybko się „dostrajają”.:)))
No i wreszcie praca, warsztaty… Uniwersalne podejście do całej grupy, tak potrafią tylko najlepsi, czyli np. Róża Sampolińska. Dała nam bardzo dużo! Tyle samo dostali zaawansowani, jak i te osoby, które trzymają aparat dopiero od kilku miesięcy.
Jeśli nadal myślicie czy warto, to już czas na decyzję, bo odpowiedź powinna oczywista. Złodziejewo wciąga, wrócę tam na pewno, nie raz…!
Do Złodziejewa wybierałem się od bardzo dawna. Długo zastanawiałem się nad wyborem odpowiednich dla siebie warsztatów. Kiedy zobaczyłem, że Marcelina zaprosiła do siebie Różę Sompolińską, to decyzję podjąłem natychmiast.
Róża okazała się wspaniałym człowiekiem i artystą zarazem! Dzieliła się z nami całą swoją wiedzą i była bardzo zaangażowana w cały proces twórczy. Wszystkich traktowała jednakowo, niezależnie od stopnia zaawansowania. Dla wszystkich miała zawsze czas i chętnie odpowiadała na każde nasze pytania. Podczas warsztatów prowadzonych przez nią nauczyłem się tyle ile sam uczyłbym się chyba przez 100 lat.
Pragnę powiedzieć tym wszystkim, którzy zastanawiają się czy warto przyjeżdżać do Złodziejewa, że warto, bardzo warto! Wspaniałe klimaty, cudowny park, prześliczne zadbane pokoje, profesjonalne modelki i niebiańska kuchnia.
Marcelino, dziękuję Ci bardzo, że organizujesz swoje warsztaty. Dzięki Tobie tacy jak ja, zwykli zjadacze chleba, zakręceni na punkcie fotografii mogą przeżyć coś mistycznego.
Do zobaczenia na kolejnych edycjach!
http://maciejpukownikfoto.blogspot.com
Karolina Amberville, 34 lata, Londyn
„8 fotografów w 7 dni”
Dziękuję za wspaniały tydzień na warsztatach 7 fotografów w 7 dni!
Niesamowity klimat, wspaniała grupa, utalentowani nauczyciele, nieziemskie modelki, pyszne jedzenie! Tyle wiedzy nam zostało wlane do głów! Po tygodniu warsztatów spalam calutki weekend non-stop aby sobie to wszystko pookładać. Tyle kreatywności to już dawno nie musiałam wykreować w tak krótkim czasie 🙂
Niech jeszcze tylko co innego zacznie latać do Bydgoszczy oprócz tego Ryanair’a i już w ogóle będzie odlotowo!
Jednym słowem wszystko na tak! Jak tylko w kalendarzu się trochę zwolni to zaraz bukuje następne i wszystkim to samo polecam!
Kamil Lipiec, 25 lat, Koszalin, kierownik restauracji na emigracji
Warsztaty fotografii ślubnej od A do Z
Jeszcze raz dziękuję za bardzo miło spędzony czas, za atmosferę, prowadzących, ogniska, klimat tego wspaniałego miejsca, pyszne obiadki, ogromną wiedzę jaką wyniosłem z warsztatów i oczywiście Twoją opiekę nad nami 🙂
Jadąc na warsztaty nawet nie przypuszczałem, jak wiele mogą mi dać… Teraz już wiem, że na pewno jeszcze się spotkamy na Warsztatach w Złodziejewie. Chodzi mi bardzo po głowie postprodukcja – myślę że Karol ma tak wielką wiedzę, że grzechem byłoby nie skorzystać 😉 I oczywiście 7 dniowe fotograficzne wczasy kiedyś…
Jeżeli ktokolwiek zastanawia się, czy warto wybrać się do Złodziejewa, z ręką na sercu mogę powiedzieć – warto! Trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś organizował lepsze warsztaty.