< Joanna Kustra Radosław Pujan >

Agnieszka Lorek

Agnieszka Lorek – kobieta „renesansu”, kobieta nieoczywista, jakby nie z tego świata, nie z tej rzeczywistości – potwierdza to każdy, kto zetknął się z nią choćby raz w życiu. Aurę poetyckości, artyzmu i nastrojowości roztacza wokół siebie nawet gdy tylko oddycha. Żyje sztuką (w szerokim pojęciu) odkąd urodziła się  trzynastego stycznia 1978 roku w Sosnowcu. Skończyła szkołę muzyczną klasy fortepianu. Poza fotografią Agnieszka wyraża siebie także przez muzykę – nie tylko gra i śpiewa, ale także komponuje i pisze słowa piosenek. Jest gruntownie wykształcona w duchu humanistycznym: studiowała filozofię na Uniwersytecie Śląskim. Pisała w przeszłości felietony, żeby było ciekawiej i znów nie tak typowo –  pod męskim pseudonimem J. Jej prace podejmowały problemy socjologiczne i psychologiczne. Ale uwaga – to nie koniec – jak skromnie w rozmowie ze mną wspomniała: „Zebrałam też trochę nagród w życiu z powodu mojej pasji do malarstwa”…. I jak tu jej nie kochać?

 

Talent malarski – wyczucie światła i koloru widać w każdej jej fotografii, w każdym kadrze. Agnieszka po mistrzowsku tworzy nastrój nie tylko dzięki wydobytym emocjom fotografowanych postaci, ale także zestawiając ze sobą kolory właśnie oraz materiały i tekstury, dobierając baśniowe scenerie. Jej zdjęcia są tak fascynujące i wciągające, że słychać w nich szum wody, wiatru, ale także muzykę. Nieustannie inspiruje ją W. A. Mozart – to dla niej klucz do świata, w którym chciałaby zamieszkać na zawsze. Pociąga ją też mistycyzm i wolnomyślicielstwo. Kocha się w antynomiach. Jej fotografie mają klimat zamierzchłych wieków – trochę średniowiecza, trochę epoki wiktoriańskiej – czuć w tym pewną nostalgię i duszenie się w czasach współczesnych, co znamienne jest dla wrażliwych jednostek, nie potrafiących godzić się z rzeczywistością taką, jaka jest – czyli brudną, szarą i okrutną. Fotografia Agnieszki to próba odnalezienia, wykreowania alternatywnego świata, w którym artystka czułaby się bezpiecznie. A my, oglądając jej zdjęcia, także chcemy być w tym jej świecie obecni. Spotkanie z Agnieszką w Złodziejewie to sposobność do wkroczenia w ów piękny i tajemniczy świat…

 

Ale to nie koniec niespodzianek w jej biografii – Agnieszka Lorek dołączyła już do grona sławnych fotografek takich jak Sarah Moon, czy Ellen von Unwerth, ponieważ podobnie jak one, zanim zaczęła fotografować, byłą modelką – od czternastego roku życia chodziła na wybiegach w wielu krajach Europy.

 

Agnieszka od 9 lat żyje na emigracji i to dzięki temu faktowi zaczęła fotografować. Jak sama mówi fotografia rozkochała ją w sobie przypadkiem, kiedy z powodu niewygodnego życia na emigracji nie miała przestrzeni i miejsca, by swobodnie malować obrazy olejne – zaczęła więc przygodę z aparatem fotograficznym, zastępując poprzez prace z nim tradycyjne techniki tworzenia obrazu.

 

Agnieszka „nie może pochwalić się” jakimiś szumnymi nagrodami, bo jak mówi jej zdjęcia istnieją tylko tam, gdzie ona je posyła, a generalnie nie lubi tego robić, ponieważ, jak zapewne sami zauważyliście, jest tego tyle, że trudno się połapać, spamiętać – brakuje do tego czasu cierpliwości, a nawet i samej chęci. Agnieszka przyznaje, że woli zająć się pracą, niż trwonić godziny na szukanie adresów, konkursów tylko po to, by zaspokoić swoją próżność. Gdy nalegałam Agnieszka podała z głowy kilka informacji, że na swoim koncie ma np..: zdjęcia dnia „Pics of the Day”, „Best of Vogue” oraz „Favorite”, że jej prace były publikowane w Mega *Zine Lost&Found, Dark Beauty Magazine, Beautiful Bizzare Magazine, Top 10 i kilku innych, których szybko dodała: „nazw już nie pamiętam, proszę mi wybaczyć, ale nie mam do tego głowy, doprawdy –  tych magazynów jest teraz jak grzybów po deszczu” I jak tu jej nie kochać…

 

Fanpage Agnieszki

Prace Fotografa:

Warsztaty w Złodziejewie
Zalesie ul. Szubińska1, 89-200

BĄDŹ NA BIEŻĄCO, NEWSLETTER